Małe rekordy i pierwsze doznania ;)
Ciepło słonecznie... po prostu pięknie :D
Oj zachęcająco się ten dzień rozpoczął, ta dzisiejsza aura była zdecydowanie pozytywna:) Wyjazd rowerem był tylko kwestią czasu! Najpierw trzeba było przygotować rower po ziomwych przygodach na dalszą jazdę, czyszczenie, smarowanie, odkręcanie, dokręcanie, czyli generalny przegląd. Dodatkowo uznałem, że już czas na zapoznanie się z zakupionymi już w grudniu pedałami Shimano PD-M520 oraz butkami XLC specjalnie dla nich. Także pedały wymieniłem, zatrzaski wyregulowałem pod siebie (trzeba tu zaznaczyć, że to moja pierwsza jazda na pedałach zatrzaskowych:) i w drogę!
Fotka owych nowości u mnie:
Butki rowerowe i otwarcie dla nich sezonu;)© Robert13
Pedały zatrzaskowe i otwarcie dla nich sezonu;)© Robert13
Kontynuując temat pedałów i butów muszę przyznać, że jeździło mi się na nich rewelacyjnie i szybko się do nich przyzwyczaiłem :) Jak na pierwszy raz, był bardzo udany nawet przeżyłem wycieczkę, bez ani jednej wywrotki związanej z "niewypięciem się" na czas;)
Wracając do samego przejazdu i tej pierwszej setki u mnie, która padł na jednej wycieczce, też rekordzik max prędkości w tym roku padł,było to 53,7km/h (Tak naprawdę może i też z 2012 ale wcześniej tego nie spisywałem to też nie moge być tego pewien).
Sam plan wycieczki był aby dojechać do samych ruin zamku Tenczynek w Rudnie...
Niestety za wcześnie zrezygnowałem, jak się później okazało mogłem jednak dotrzeć, 7 km drogą przed samym Rudnem zawróciłem.
Trasa była następująca NH - rynek główny - błonia - wzdłuż Rudawy do Olszanicy, tam przejazd na A4 i dojazd do Kryspinowa
Wędkowanie na skutym lodem zalewie w Kryspinowie© Robert13
Ceglana "wieżyczka" zatopiona w zalew w Kryspinowie© Robert13
Następnie dalej drogą na Cholerzyn - Mników - Czułów
Fotka po drodze:)
Gmina Krzeszowice wita rowerzystów;))© Robert13
Kolejno przejazd przez Sanki, gdzie biorąc pod uwagę fakt, ze się człowiek wdrapał na najwyższe w okolicy wzniesienie widoki z niego były przepiękne :)
Widoczki z trasy... pagórki i góry;)© Robert13
I dalej do... Zalas a tu stop.
Ruiny zamku Tenczynek w Rudnie.© Robert13
Z miejsca, z którego fociłem te ruiny czyli na zjeździe w Zalesie po dogłębnych badaniach stanu usytuowania słońca na nieboskłonie, obecnej godzina jak była i faktu, że to słońce cały czas jeszcze dość wcześnie zachodzi a temperatura wraz z nim leci wtedy na łeb i szyje, plany musiałem zmodyfikować i podjąć decyzję o powrocie. Myślałem wtedy, że nie ma sensu się już wypuszczać dalej o te parę km by następnie z wywieszonym językiem pędzić z powrotem przed chłodem do Krk(Strój miałem przystosowany do obecnie panującej temperatury 10stopni, nie mniejszej;).
Nie wkalkulowałem w mój tok myślenia faktu, że dość spora część drogi była pod górę i mogłem się pokusić bez obaw dojechać na miejsce przeznaczenia. Powrót z górki do Kryspinowa, a następnie odbicie do Piekar przeleciał bardzo szybko, zresztą wtedy rekordzik max prędkości padł;D
W Piekarach podjechałem na bardzo fajny punkt nad Wisłą z widokiem na mój ulubiony Tyniec:)
Widok na zjeżdzie w Piekarach na opacta w Tyńcu© Robert13
Widok z nad Wisły na opacta w Tyńcu.© Robert13
Dojazd do toru kajakowego w Kolnej przez kładkę
Kładka rowero nad Wisłą równoległa do mostu z A4© Robert13
Tu na miejscu parę kółek, w związku z faktem, że już tą 100 widziałem przed oczami, a wiedziałem, że trzeba do niej jeszcze trochę dokręcić;D
I powrót do NH gdzie się okazało, że brakuje jeszcze z 6km do zaplanowanego dystansu, także trzeba było jeszcze wykrzesać z siebie dwa kółka na odcinku pl.Centralny -rondo Czyżyńskie - rondo Bieńczyckie - pl.Centraly i git:).
Edit
Zapomniałem wrzucić jedną fotkę która mi się podobała, także szybka edycja i oto ona ;P
Fotka rowerowa obowiązkowa;)© Robert13
The End.