Czas na szybki rower, czas na piękną wiosnę, czas na przygotowywanie się do dalszych wypadów... dopiero nastąpi a dziś lajtowo spacerem rowerowym po Krakowie :)
Natomiast druga jest kontynuacją "wiecznych rowerów Krakowskich", na stałe przypiętych i zimujących przez całe lata w jednym miejscu, przy jednym słupie czy ogrodzeniu:)
Śnieg znika, ale jeszcze sporo jego w lasach zalega. Z jazdy po lesie zrezygnuję na jakiś czas, bo tam jedno wielkie bagnisko powstanie. Temperatury dodatnie, tylko noce jeszcze poniżej zera. Jakoś szczególnie chory nie jestem, funkcjonuję normalnie, chodzę do pracy, tylko taki na 100 % zdrowy się nie czuję. Może to bardziej przemęczenie połączone z lekkim przeziębieniem. Jutro powinno już być lepiej.
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i fruu na rower:) Zwłaszcza, że wiosna już na serio ma nastać, co dziś było w Krakowie widać i czuć;) A jak u Ciebie ze śnieg? już zamienił się wszędzie w wodę czy jeszcze się broni przed odejściem?
Lajtowo do przodu.
Aczkolwiek parę statystyk nie zawadzi;)
(Dane liczbowe prowadzone od stycznia 2013 roku)
Max prędkość = 65,3 [km/h] (na jednym ze zjazdów z Wiśniowej do Myślenic)
Najdłuższa wycieczka ogółem = 244 [km] ( Rowerowy Szlak Bursztynowy, 2dni)
Najdłuższa jednodniowa wycieczka = 146,97 [km] (Krk -Pustynia Błędowska)
Najlepszy miesiąc: lipiec (2013) = 1291.73 km
Wszystko do pobicia w tym i następnym sezonie :))